Szczęście

15048253_1813258958956972_2574566124943310848_n

Każdy dzień ma w sobie coś pięknego. Codziennie uczymy się nowych rzeczy, zaczynamy coś bardziej rozumieć i lepiej poznawać siebie. Bywają takie chwile, kiedy w myśleniu o świecie nastaje wielka rewolucja.
Tak też stało się ze mną, kiedy wybrałam się do kościoła w okolicy, gdzie spędziłam dzieciństwo. Ponieważ nasza dzielnica nie należy do największych, każdy zna tam każdego. Zobaczyłam wielu mniej lub bardziej znajomych ludzi. Bez względu na to, kim są, co osiągnęli i ile znaczą w społeczeństwie, wszystkich łączy jedno – czas odbił już piętno praktycznie na każdym…
Rozglądałam się po tłumie, patrząc na twarze, które jeszcze niedawno były pełne wiary, dziecięcej naiwności i zapału do tworzenia czegoś wyjątkowego. I mnie kiedyś wydawało się, że złapałam Pana Boga za nogi, świat należy do mnie a panem mojego losu jestem tylko i wyłącznie ja…
W pewnej chwili poczułam, że kościół wypełnił się masą niezrealizowanych marzeń. Nagle pragnienia bycia najsławniejszym prawnikiem, jedyną i niepowtarzalną panią weterynarz, matką gromadki dzieci, znanym piłkarzem, adorowaną codziennie przez męża żoną zaczęły odbijać się od kościelnych sklepień i uderzać w sumienia zebranych. Patrzyłam na udawane szczęście małżeństw, które tak naprawdę dawno przestały istnieć. Widziałam spojrzenie rodziców na dzieci, które miały przynosić dumę rodzinie, zamiast tego idą zupełnie inną drogą, niż skrzętnie planowali dla nich już od poczęcia. Każdy z zebranych, niegdyś radosny i zachłyśnięty beztroską, teraz pokornie pochylał się przytłoczony krzyżem swojego życia.
Zastanawiam się, ile jest tu tragizmu w tragizmie…
Czy ludzie są rzeczywiście tak nieszczęśliwi?
Właściwie na czym polega szczęście?
Myślę, ze to kwestia podejścia.
Bo czy szczęściem jest dziecko, które spełniło oczekiwania rodziców, czy takie, które robi w życiu to, co kocha?
Czy szczęściem jest portfel pełen pieniędzy, czy czas pełen rozmów z najbliższymi?
Czy szczęściem jest kolacja w wykwintnej restauracji czy przypalony naleśnik ze szpinakiem zrobiony bez okazji przez ukochaną osobę?
A może szczęście to umiejętność wracania do domu i zostawiania pracy przed progiem?
Czy szczęście osiągniesz wywołując na twarzach innych ludzi zazdrość czy wtedy, gdy dzięki tobie będą się uśmiechali?
Czy szczęście to sprawność do późnej starości, którą spędza się samotnie, czy bycie niepełnosprawnym, którym z wielkim sercem zajmuje się najbliższa rodzina?
Szczęściem jest setka życzeń urodzinowych złożona na portalu społecznościowym dzięki okazjonalnej przypominajce, czy telefon z życzliwościami od starej ciotki, która co roku zapisuje datę twoich urodzin w kalendarzu niepotrzebnie, bo i tak bez tego o nich pamięta?
No co to jest właściwie to szczęście?

W drugiej klasie liceum dostałam trójkę na koniec roku z języka francuskiego. Przez to nie mogłam trafić do grona wyróżnionych, marzenia o czerwonym pasku na świadectwie i nagrodzie odeszły w dal. Wtedy moja babcia zrobiła dla mnie dyplom. Napisała w nim, że jest ze mnie dumna, bo praca, jaką włożyłam w osiągnięcie ocen, była bardzo ciężka i wymagająca wielu poświęceń. Dodała też, że dla niej będę zawsze najlepsza i jedyna, dlatego właśnie zasługuję na wyróżnienie.

I to chyba jest najlepsza odpowiedź na to, czym tak naprawdę jest szczęście…

20 myśli w temacie “Szczęście

  1. Szczęście to dla mnie świadoma decyzja o niezrażaniu się niepowodzeniami i dostrzeganiu tego, co w naszym życiu dobre. Jeśli ktoś nie umie się z takich rzeczy cieszyć, nigdy nie będzie szczęśliwy, niezależnie, co osiągnie.

    Polubienie

  2. …….niesamowicie się wzruszyłam………….

    Przepięknie to napisałaś… I zgadzam się z Tobą w 100%, że szczęście to umiejętności i podejście.

    Jakiś czas temu miałam z przyjacielem o tym właśnie rozmowę. Pewna pani, blogerka, zaprosiła mnie do wystąpienia u niej na blogu. Byłam szczęśliwa i podekscytowana, a mój przyjaciel podsumował to bardzo szybko swoimi czarnymi podejrzeniami: żebym się lepiej upewniła, ile ta pani za tę „usługę” chce pieniędzy…
    Zbił mnie z tropu i cała ekscytacja gdzieś umknęła, a zastąpiły ją złość i podejrzliwość. Oczywiście, pani Teresa za „usługę” nic nie chciała- ona lubi takie gesty pomocy i życzliwości. Za to z przyjacielem sobie porządnie porozmawiałam i, posługując się przykładem tej konkretnej sytuacji wyjaśniłam mu, że nie można przez całe żyć iść z takim podejściem…….

    Polubione przez 1 osoba

  3. Pięknie napisane, ja też uważam, że szczęście to kwestia osobista, dla każdego znaczy coś innego. Z czasem też zmieniają się priorytety i coś co mogło być dla nas szczęściem kiedyś, już nim nie jest, albo na odwrót – co nie sprawiało nam radości kiedyś, sprawia ją teraz 😉 Dużo szczęścia na ten nadchodzący rok !

    Polubienie

  4. Szczęście zależy od nas samych, od naszego podejścia do życia, myślenia. Trzeba cieszyć sie każdym dniem, w każdej sytuacji dopatrzec się pozytywów. Nie trzeba mieć dużo aby byc szczęśliwym. Trzeba żyć w zgodzie ze sobą i z optymizmem iść przez życie.

    Polubione przez 1 osoba

  5. Pod szczęście można podpiąć właściwie wszystko co wymieniłaś. Każdy zrozumie je inaczej. Dla mnie szczęściem jest zwyczajnie fakt, że jestem tu i teraz, że mam dzieci, męża, psa, że mogę gotować w kuchni dla nich, przy tym śpiewając i tańcząc sobie 😉 trzeba lubić siebie takim jakim się jest, wtedy człowiek zawsze przepełniony jest szczęściem 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz